Aktywizm społeczno-polityczny młodych ludzi w Polsce jest głęboko zakorzeniony w naszych tradycjach. Już w dwudziestoleciu międzywojennym na każdym uniwersytecie wszystkie duże partie polityczne miały swoje młodzieżówki. Choć przez lata młodzieżowe organizacje miały jasno określony polityczny charakter, od kilku lat możemy obserwować wysyp nowego rodzaju organizacji – młodzieżowych rad. Czym są?
Młodzieżowe rady…
województwa, miasta czy dzielnicy. W Polsce funkcjonuje kilkaset młodzieżowych organów doradczych i fakultatywnych przy różnych instytucjach państwowych oraz samorządowych i nie sposób ująć je w jedną ramę. Choć wśród “statutowych” działań takich organizacji jest najczęściej konsultowanie aktów prawnych dotyczących młodzieży, rady daleko wykraczają poza te ramy. Często to czym będzie zajmować się dana rada zależy głównie od inwencji jej najaktywniejszych członków i członkiń. Najczęściej takie działania dotyczą różnego rodzaju problemów młodych ludzi – np. kryzysu psychiatrii dziecięcej czy praw ucznia. Młodzieżowe rady ważna rolę odgrywają również w ostatnich miesiącach, nagłaśniając problemy związane z funkcjonowaniem polskiego systemu edukacji. Przykładowo, Ogólnopolska Federacja Młodych zbadała ostatnio jak uczniowie i uczennice oceniają kilka miesięcy nauki zdalnej wywołanej pandemią. Jak można się domyślić – nie najlepiej.
Z drugiej strony, nieokreślone prawnie kompetencje powodują, że nie każda młodzieżowa rada działa aktywnie. Łatwo sobie wyobrazić jak demotywującym może być opiniowanie różnych aktów prawnych tworzonych przez organy samorządu, które później w ogóle nie przekłada się na to jakie decyzje podejmują “dorośli” radni. Wszystkie młodzieżowe rady mają jedynie doradczy charakter i to dość mocno ogranicza ich możliwości działania. “Bardzo często nasze pomysły później trafiają do świata wielkiej polityki. 5 albo 10 lat później po tym jak jakiś młody człowiek powiedział to po raz pierwszy” – mówi Marlena Sołtysińska z Ogólnopolskiej Federacji Młodych. Obok braku kompetencji prawnych, istnieje też problem spojrzenia na takie organizacje. Młodzi aktywiści i aktywistki często nie radzą sobie z barierą wieku, która sprawia że ich pomysły i postulaty nie są brane na poważnie. Choć obecnie w Sejmie obradowany jest projekt ustawy mający na celu poszerzyć kompetencje młodzieżowych rad, nietrudno jest o sceptycyzm. Przykładowo, jedną z większych kontrowersji dotyczących działalności Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej – jednego z największych młodzieżowych organów – jest zarzucane jej upolitycznienie.
Czy warto się zaangażować?
Choć wiele młodzieżowych rad nie jest pozbawionych swoich problemów, taki aktywizm daje całkiem duże pole do popisu uczniom i uczennicom chcącym wpłynąć na swoją rzeczywistość. Monika Zimnoch dzięki swojej działalności w Młodzieżowym Sejmiku Województwa Podlaskiego znalazła się na stażu w Ministerstwie Klimatu mając zaledwie 16 lat. “Angażowanie się w działalność niektórych projektów z zakresu polityki młodzieżowej daje mi poczucie sprawczości i tego, że jako szesnastolatka jestem w stanie coś zmienić. Mam również okazję poznawać inspirujących ludzi, którzy motywują mnie do dalszego rozwoju. Te doświadczenia kształtują zarówno mnie, jak i moje poglądy. Jestem, przekonana, że umiejętności, które teraz nabywam okażą się niezastąpione w przyszłości” – mówi o swoich doświadczeniach Monika. Monika do młodzieżowego sejmiku trafiła jakiś czas temu dość przypadkowo. Dziś najłatwiej odpowiednią dla siebie organizację znaleźć na przykład w Polskiej Radzie Organizacji Młodzieżowych, która zrzesza kilkadziesiąt różnych organów przeznaczonych dla uczniów i uczennic.
Młodzi muszą być słyszalni
Rola rodziców w młodzieżowym aktywizmie jest szczególnie ważna. Choć często mówi się, że młodzież jest idealistyczna a wielu młodych ludzi podejmuje się inicjatyw z góry skazanych na niepowodzenie to nie jest to powód, żeby zostawiać ich z tym samych. Wielokrotnie to właśnie wsparcie i przewodnictwo rodziców potrafi nakierować młodych na właściwą drogę. Jeżeli pozwolimy młodzieży poczuć, że jest ona traktowana podmiotowo i słyszalna, również nasze rady wypływające z doświadczenia będą dużo chętniej słyszane.